PODWYŻKI DLA NAUCZYCIELI WE MGLE
27 kwietnia 2017
Minister edukacji w rządzie PiS Anna Zalewska szumnie obiecywała wzrost płac nauczycieli. – Nie było jeszcze rozmów na temat tych podwyżek – stwierdził wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki. Szefowa MEN milczy.
Na styczniowej konferencji podsumowującej dotychczasowe działania MEN minister Anna Zalewska zapowiedziała, że od 2018 r. nauczyciele dostaną podwyżki. O szczegółach miała poinformować 4 kwietnia. Później była mowa o terminie „zaraz po Wielkanocy”. Zalewska do dziś milczy, jej biuro prasowe również. A podwyżki stoją pod znakiem zapytania.
Po tamtej zapowiedzi „S” przyklasnęła i rozpoczęła rozmowy z MEN. Związek Nauczycielstwa Polskiego też usiadł do stołu, choć jego prezes Sławomir Broniarz komentował: – To zabieg socjotechniczny, próba uciszenia nauczycieli przed strajkiem.
Ogólnopolski protest w oświacie odbył się pod koniec marca.
Poniedziałkowy „Fakt” poinformował, że na podwyżki nie zgadza się wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki. Z informacji „Wyborczej” wynika, że to efekt sporu pomiędzy nim i premier Beatą Szydło. W budżecie państwa obciążonym przez wydatki na program 500+ trudno znaleźć kolejne pieniądze. Przedstawiciele rządu oficjalnie mówią, że na podwyżki nie mogą liczyć pracownicy budżetówki, ale premier Szydło chciałaby nauczycieli potraktować lepiej, bo chce uspokoić nerwowe nastroje związane z reformą edukacji. Nad PiS wisi wniosek o referendum w tej sprawie, pod którym podpisał się niemal milion obywateli, a partia Jarosława Kaczyńskiego jeszcze za rządów PO-PSL, a potem w kampanii wyborczej solennie obiecywała, że nigdy głosu Polaków nie zlekceważy.
Tymczasem Morawiecki we wtorek w TVN 24 tak mówił o podwyżkach dla pedagogów: Tutaj w ogóle jeszcze nie było rozmów na ten temat. Na pewno w ciągu paru miesięcy będziemy znali więcej konkretów. Zapewniał, że do tematu przyszłorocznego budżetu przystąpi w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Podwyżki są według niego możliwe, ale nie wiadomo, w jakiej skali.
Jak to się ma do wcześniejszych zapewnień minister Zalewskiej? Tego nie skomentował.
Zarówno „S”, jak i ZNP od miesięcy domagają się zwiększenia nakładów na edukację, w tym na pensje nauczycieli (chcą wzrostu o minimum 10 procent). W tym roku mogli liczyć tylko na waloryzację wynagrodzeń, które wzrosły niewiele ponad 1 proc. (w zależności od stopnia awansu zawodowego od 35 do 63 zł brutto).
Do poprzedniej podwyżki nauczycielskich pensji doszło w czasie premierowania Donalda Tuska w 2012 r. Wtedy nauczyciele dostali od 83 do 114 zł brutto więcej.
Teraz oficjalnie MEN pracuje nad dwoma zmianami ws. wydatków na szkoły, które mogą mieć wpływ na pensje nauczycieli. Zalewska rozważa m.in. likwidację dodatku wiejskiego, ale też przerzucenie kosztów utrzymania nauczycieli innych niż „tablicowi”, czyli bibliotekarzy, pedagogów, logopedów czy nauczycieli świetlicowych, na samorządy.
Druga zmiana dotyczy dzielenia subwencji oświatowej – puli pieniędzy, które samorządy dostają z budżetu centralnego na ich utrzymanie (ok. 40 mld zł rocznie, gminy zawsze muszą do tego sporo dołożyć).
Z ustaleń „Głosu Nauczycielskiego” wynika, że projekt tych rozwiązań Zalewska ma przedstawić do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych w piątek 28 kwietnia.
Broniarz: – Czekamy na założenia budżetowe na 2018 r. i posiedzenie Rady Dialogu Społecznego 15 czerwca. Wtedy będzie wiadomo, czy podwyżki są prawdziwe, czy to szumne deklaracje, na których nauczyciele znów stracą. Jeśli subwencja na edukację nie wzrośnie, to odbieranie jednym nauczycielom i dodawanie innym, bo na tym polegają pomysły MEN, o których wiemy, trudno nazwać podwyżkami.
POLACY CHCĄ REFERENDUM
Do końca tygodnia ma trwać weryfikowanie 910 tys. podpisów w sprawie referendum dotyczącego reformy edukacji PiS. Niepotrzebnie? Premier Beata Szydło we wtorek ogłosiła kolejny raz, że na referendum jest za późno, choć PiS w kampanii obiecywał, że nigdy nie zlekceważy głosu obywateli.
Tymczasem według 55 proc. badanych referendum w sprawie reformy edukacji powinno zostać przeprowadzone – wynika z najnowszego sondażu KANTAR MB SA dla TVN i TVN 24. Przeciwnie uważa 36 proc., a 9 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
MEN zapowiada duże zmiany w Karcie Nauczyciela.